W czasach, kiedy wszystko musi być „eko”, „bio” i „organic”, wszelkie chemicznie brzmiące wyrazy budzą w nas niepokój. Uspokaja nas natomiast, gdy czytamy na metce, że ciuch jest wykonany z bawełny, lnu czy jedwabiu ( tego prawdziwego!). Czy rzeczywiście, słysząc „poliester”, powinnyśmy automatycznie mówić „nie”, czy jednak warto się bliżej przyjrzeć tej tkaninie?
Obecnie większość ubrań dostępnych w popularnych sieciówkach składa się z poliestru albo ma jego sporą domieszkę, a bawełny jak na lekarstwo. Czemu tak się dzieje? Pomijając mało przyjazną nazwę, poliester ma też swoje plusy. Jest przede wszystkim wytrzymały i elastyczny. Odpowiednio dobrana kompozycja materiałów z poliestrem doskonale dopasowuje się do ciała. Tworzywo to nie kurczy się, ciuch z niego zrobiony tak szybko nie wyblaknie i nie zniszczeje.
Nic więc dziwnego, że ubrania dla sportowców robione są właśnie z poliestru. Materiał ten doskonale odprowadza wilgoć, zapewniając w ten sposób maksimum komfortu. Spróbujcie przebiec parę kilometrów w koszulce bawełnianej!
Oczywiście zgadzamy się z hasłem, iż jeśli coś jest to wszystkiego, to oznacza, że jest do niczego, dlatego nie każdą rzecz uszyjemy z bawełny i nie każdą z poliestru. Do zwiewnych, letnich sukienek lepiej użyć bawełny. Natomiast w przypadku odzieży roboczej warto zastosować mix poliestru z bawełną, jeśli chcemy by nasze fartuszki i tuniki przetrwały długie tygodnie w pracy.
Można powiedzieć, że bawełna i poliester to kombinacja komfortu i jakości. Skóra oddycha, materiał jest miły w dotyku, wygodny, a przy okazji dopasowuje się do ciała i po wypraniu schnie migiem!
